Spóźnione. Mocno. Zaraz zawadziłbym o maj. Niestety brak czasu spowodował ogólne zaniedbanie co być może niektórzy z Was zauważyli. Obiecuję poprawę.
W marcu jak w garncu mówi pewne przysłowie. Nie na ReFreszu. W muzyce masowej górował shit nad shity. Przekonajcie się sami.
Czego słuchaliście najczęściej w marcu?
Ranking jest tworzony na podstawie kilku składowych: wyświetlenia, komentarze, oceny, długość przebywania w TOP TYGODNIA.
Jest więc w całości oparty tylko i wyłącznie na tym czego słuchacie najczęściej, najwięcej na blogu ReFresz.
CO: "Feel This Moment" Się zapowiada Shit roku. Nigdy nie lubiłem "Take On Me" grupy A-HA i po najnowszej profanacji najcharakterystyczniejszego fragmentu tego mega przeboju to się nie zmieni. Kto się dopuścił takiego muzycznego przestępstwa? Król kiczu i tandety ostatnich miesięcy Pitbull. Pomaga mu w tym Christina Aguilera, która dwoi się i troi na zdobycie kolejnego hitu w karierze. Solo nie poszło, może w duecie będzie "Moves Like Jagger" 2.0.
Przed jutrzejszą chwilą zadumy, zamieszczam podsumowanie najpopularniejszych postów w październiku.
Dominacja kobiet kolejny miesiąc z rzędu jest nadal wyraźna.
Czy ja słucham tylko płci żeńskiej i wrzucam same kobietki? Jeśli macie jakieś ciekawe linki z muzyką graną przez facetów chętnie powrzucam i odmienię ten dziwny trend. Chociaż na chwilę.
Muzyka masowa tym razem w wyjątkowo łagodnie masowej formie, bez natłoku euro tanecznego pitu pitu.
Top miesiąca najpopularniejsze piosenki - październik 2012 - Muzyka Masowa
5. Brodka - "Dancing Shoes (Kamp! Remix)"123 pkt
Przeczytaj recenzje utworu "Dancing Shoes (Kamp! Remix)" - Brodka
CO: "Feel This Moment" Się zapowiada Shit roku. Nigdy nie lubiłem "Take On Me" grupy A-HA i po najnowszej profanacji najcharakterystyczniejszego fragmentu tego mega przeboju to się nie zmieni. Kto się dopuścił takiego muzycznego przestępstwa? Król kiczu i tandety ostatnich miesięcy Pitbull. Pomaga mu w tym Christina Aguilera, która dwoi się i troi na zdobycie kolejnego hitu w karierze. Solo nie poszło, może w duecie będzie "Moves Like Jagger" 2.0.
CO: "Get It Started"
Pierwszy singiel z nadchodzącego nowego albumu Pitbulla"Global Warming".
Szybko co? Ja tam jeszcze nie odpocząłem po poprzedniej płycie, a przecież w międzyczasie mieliśmy niezliczoną ilość duetów, a ostatnio utwór do "Facetów w czerni".
Dość ciekawym miesiącem okazał się czerwiec 2012 w podsumowaniu.
Postowałem tylko kilka dni, w Top Miesiąca brak polskiego wykonawcy.
Na 5 pozycji, aż 3 należą do wziętych choć przejadających się już producentów.
Czy to ich ostatnie muzyczne podrygi? Życzyłbym sobie tego z całego serca, tym bardziej że w najbliższym czasie oprócz wykonawców mainstreamowych chciałem poświęcić sporo wpisów artystom mniej znanym, mniej wziętym, ale wyjątkowo ciekawym. Wierzę, że niebawem to oni będą królować w podsumowaniach.
Top miesiąca - czerwiec 2012 5. Will I Am ft. Eva Simons 139 pkt
Przeczytaj recenzje utworu "This Is Love" Will I Am ft. Eva Simons
CO: "Get It Started"
Pierwszy singiel z nadchodzącego nowego albumu Pitbulla "Global Warming".
Szybko co? Ja tam jeszcze nie odpocząłem po poprzedniej płycie, a przecież w międzyczasie mieliśmy niezliczoną ilość duetów, a ostatnio utwór do "Facetów w czerni".
Podsumowanie kwietnia. Aż 3 numeru nie dostały się do pierwszej piątki z powodu różnicy tylko dwóch punktów.
Co więcej, wszystkie trzy pochodziły z Polski co znaczy, że nadal chętnie słuchacie naszych rodzimych wykonawców.
Pierwsze miejsce nie powinno Was zaskoczyć, jednak pozycja numer 2 to spora niespodzianka.
Nie wiedziałem, że tak dużo i tak chętnie słuchacie właściwie nieobecnej w mediach Miki Urbaniak.
Jak przedstawia się całe Top 5? Szczegóły poniżej!
Wszystkich nowości kwietniowych możecie posłuchać na playliście:
CO: "Back In Time"
Utwór, który znajdzie się na ścieżce dźwiękowej do filmu "Men In Black 3".
Kawałek zawiera fragmenty piosenki "Love Is Strange" z 1956!! roku. Wtedy wykonany przez Mickey & Sylvia zdobył szczyt na amerykańskiej liście przebojów r'n'b. Co ciekawe gitarowy riff pochodził z utworu "Billy's Blues".
WERDYKT / RECENZJA "Back In Time" Pitbull: Pitbull jest wszędzie i będzie go jeszcze więcej. Tym razem podczas promocji nowego filmu przedstawiającego kolejne przygody Facetów W Czerni.
Całą bazę dla tego kawałka stanowi charakterystyczny riff gitarowy pochodzący z "Billy's Blues" oraz refrenu "Love Is Strange". O ile w oryginale wokale, zwrotki stanowią całość i są po prostu atrakcyjne i przyjemne dla ucha tak w propozycji Pitbulla czeka się właściwie na fragment zaczerpnięty z dawnych dzieł. Sam dzisiejszy "artysta" dorzucił jedynie swój odojony bit i rap, który nie przedstawia żadnej wartości, nie robi żadnego wrażenia. Właściwie ten utwór istnieje tylko dzięki zaczerpniętym pomysłom, dlatego mi się niestety nie podoba.
Z przyjemnością natomiast słucham oryginałów pomimo upływu ponad 50 lat. Czy za 50 lat, ktoś będzie samoplował kawałki Pitbulla? Wątpię.
Swoją drogą dub stepowy fragment jest już żałosny. :)
KTO: Jennifer Lopez oraz Pitbull
Święty duet niczym święta trójca. W zeszłym roku zaliczyli jeden z największych hitów roku z "On The Floor".
CO: "Dance Again"
Nadal nie wiem co to za utwór. Czy J.Lo. przygotowała już nowy album, czy wydaje jakieś Greatest Hits?
Okładka singla "Dance Again"
Trochę jakby Kylie Minogue?
WERDYKT / RECENZJA "Dance Again" Jennifer Lopez feat. Pitbull: "On The Floor 2.0" Tak najprościej opisałbym nową piosenkę Jennifer Lopez "Dance Again". Kolejny taneczny atak wokalistki, tancerki, aktorki, jurorki na listy przebojów i biedne uszy słuchaczy. Biedne, bo o ile taka konwencja muzyczna w wykonaniu Lopez i Pitbulla całkiem nieźle sprawdziła się przy "On The Floor" tak "Dance Again" irytuje mnie od pierwszych sekund. Jesteśmy 12 miesięcy później. Pitbull wydał kilka podobnych singli. Nuda. Nuda.
Nic nie przeraża jednak bardziej, jak nieuchronne widmo wielkiego sukcesu tego kawałka. A że czas wydania idealny na stworzenie wakacyjnego hitu, to podejrzewam, że przez najbliższe miesiące jesteśmy skazani na słuchanie "I wanna dance and love, and dance, again.".
To ja chyba wole dance and love w rytm czegoś innego.
W najnowszym singlu Jennifer Lopez"Dance Again" śpiewa, że pragnie tańczyć i kochać (się?) i tańczyć.
W świeżutkim klipie widać, że taniec schodzi na tor boczny, a ważniejsza jest wszechobecna miłość. Pojawiają się kolejne zachwyty nad obrazem J.Lo. a ja widzę kopię scen z teledysków Kylie Minogue "Slow", Pitbula, czy nawet naszej Polskiej Mariny - "Electric Bass", która w brokacie prezentuje się zdecydowanie lepiej. Ruchy przy rurce udające nieudolnie Shakirę ostatecznie potwierdzają, że mając duży kasy można mieć świetnego montażystę, świetnego reżysera i mocno przeciętny efekt.
KTO: Jennifer Lopez oraz Pitbull
Święty duet niczym święta trójca. W zeszłym roku zaliczyli jeden z największych hitów roku z "On The Floor".
CO: "Dance Again"
Nadal nie wiem co to za utwór. Czy J.Lo. przygotowała już nowy album, czy wydaje jakieś Greatest Hits?
Okładka singla "Dance Again"
Trochę jakby Kylie Minogue?
WERDYKT / RECENZJA "Dance Again" Jennifer Lopez feat. Pitbull: "On The Floor 2.0" Tak najprościej opisałbym nową piosenkę Jennifer Lopez "Dance Again". Kolejny taneczny atak wokalistki, tancerki, aktorki, jurorki na listy przebojów i biedne uszy słuchaczy. Biedne, bo o ile taka konwencja muzyczna w wykonaniu Lopez i Pitbulla całkiem nieźle sprawdziła się przy "On The Floor" tak "Dance Again" irytuje mnie od pierwszych sekund. Jesteśmy 12 miesięcy później. Pitbull wydał kilka podobnych singli. Nuda. Nuda.
Nic nie przeraża jednak bardziej, jak nieuchronne widmo wielkiego sukcesu tego kawałka. A że czas wydania idealny na stworzenie wakacyjnego hitu, to podejrzewam, że przez najbliższe miesiące jesteśmy skazani na słuchanie "I wanna dance and love, and dance, again.".
To ja chyba wole dance and love w rytm czegoś innego.
CO: "Back In Time"
Utwór, który znajdzie się na ścieżce dźwiękowej do filmu "Men In Black 3".
Kawałek zawiera fragmenty piosenki "Love Is Strange" z 1956!! roku. Wtedy wykonany przez Mickey & Sylvia zdobył szczyt na amerykańskiej liście przebojów r'n'b. Co ciekawe gitarowy riff pochodził z utworu "Billy's Blues".
WERDYKT / RECENZJA "Back In Time" Pitbull: Pitbull jest wszędzie i będzie go jeszcze więcej. Tym razem podczas promocji nowego filmu przedstawiającego kolejne przygody Facetów W Czerni.
Całą bazę dla tego kawałka stanowi charakterystyczny riff gitarowy pochodzący z "Billy's Blues" oraz refrenu "Love Is Strange". O ile w oryginale wokale, zwrotki stanowią całość i są po prostu atrakcyjne i przyjemne dla ucha tak w propozycji Pitbulla czeka się właściwie na fragment zaczerpnięty z dawnych dzieł. Sam dzisiejszy "artysta" dorzucił jedynie swój odojony bit i rap, który nie przedstawia żadnej wartości, nie robi żadnego wrażenia. Właściwie ten utwór istnieje tylko dzięki zaczerpniętym pomysłom, dlatego mi się niestety nie podoba.
Z przyjemnością natomiast słucham oryginałów pomimo upływu ponad 50 lat. Czy za 50 lat, ktoś będzie samoplował kawałki Pitbulla? Wątpię.
Swoją drogą dub stepowy fragment jest już żałosny. :)
KTO: Pitbul feat. Chris Brown Pitbull - ten co to teraz wszystko z wszystkimi nagrywa. Chris Brown - ten co pobił Rihannę.
CO: "International Love"
Czwarty singiel z szóstego już albumu rapero-producenta Pitbulla. Premiera "Planet Pit" odbyła się 17 czerwca 2011. RECENZJA "International Love": Chris Brown ciągle próbuje odbudować swoją karierę i reputację po niefortunnym zdarzeniu z przed kilku lat. Czy współpraca z Pitbullem na nowo przywróci go na szczyt? Nowa piosenka Pitbulla "International Love" na pewno wzbudzi zainteresowanie mediów i publiki. W końcu to Pitbull, a od kilku miesięcy połowa świata łyka wszystko, co ten pan zaprezentuje. Po singlu "Rain Over Me" i bicie prosto z konkursu eurowizji tym razem raper-producent postawił na brzmienie rodem z lat '90. Oczywiście brzmienie disco. Chris śpiewa jakby się pozbył czegoś spomiędzy swojego krocza, a żałosny obraz dopełnia strasznie słaby, tandetny teledysk. Rzekłbym, że klip jest nawet gorszy od samej muzyki. WERDYKT: To będzie hit ;) !
KTO: Plejada: Timbaland oraz Pitbull.
CO: "Pass At Me"
Pierwszy singiel z nowego albumu "Shock Value 3". RECENZJA "Pass As Me"
Podobno utwór tworzył jeszcze Guetta, ale to był chyba tylko "chłyt małketingowy". Zostało więc dwóch panów i nadal ten sam, słaby utwór. Piosenkę już kiedyś opisałem nie będę się więc rozwodzić nad jej okropnym brzmieniem. Zresztą wyniki pokazują same. Timbo powinien zaszyć się w studiu i wypracować nowy styl. Pitbulla natomiast w pewnym sensie podziwiam. Nie ma miesiąca bez nowego klipu zatytułowanego "Pitbul feat. wstaw co chcesz". Podejrzewam więc, że na rzecz śpiewanio-rapowania oddał się całkowicie filmowaniu! Jak zatem prezentuje się klip? Oceńcie sami. Mi trochę brak słów cenzuralnych. WERDYKT: Zaorać.
Nie ma nic gorszego, niż producenckie "combo" i słaby utwór. Timbaland, kiedyś całkiem ciekawie tworzący producent nawiązał współpracę z upadającym powoli Guettą i jeszcze (niedługo) nieźle się trzymajacym Pitbullem. Efektem współpracy jest utwór "Pass At Me", który brzmi jak skrzyżowanie "Rabiosy" i techno bitu. Nic ciekawego. Czy po paśmie porażek Timbaland może sobie jeszcze pozwalać na takie muzyczne wpadki?
Oficjalny singiel z albumu Pitbulla "Planet Pit" doczekał się teledysku. Tym razem na wokalu gościnnie już niebawem Były mąż Jennifer Lopez Marc Anthony. Świetna produkcja, chwytliwa melodia, nośny bit to już sprawdzona recepta na sukces. Kolejny hit na koncie Pitbulla i powrót do mainstreamowych łask dla Marca.
Kolejne single producenta na topie - Pitbulla. W rozgłośniach radiowych dopiero zaczyna królować umieszczony jakiś czas temu na ReFreszu "Give Me Everything", a Pitbull prezentuje kolejne dwa single. Jeden dla Europy, drugi dla USA. Ile jeszcze pan P. będzie na szczycie? Ja mu daję czas do końca 2011.
Europa:
Pitbull feat. Marc Anthony - "Rain Over Me"
Dla przypomnienia jeszcze Marc Anthony to prywatnie mąż Jennifer Lopez. "On The Floor", Pitbull. Jakieś skojarzenia?
USA:
Pitbull feat. Chris Brown - "International Love"