Ostatni miesiąc i ostanie podsumowanie w tym roku. Na listę trafiło jak zwykle 5 utworów. Ku mojemu zaskoczeniu w grudniu królowała polska muzyka, polscy artyści i polskie piosenki. Choć nie zawsze po Polsku. Czyżby większości przejadała się powoli zagraniczna, często tak samo lub podobnie brzmiąca papka? Tego nie wiem, ale cieszy fakt, że słuchacie również rodzimych produkcji, nawet jeśli prezentują różny poziom.. Bez dalszego zbędnego pisania. Najpopularniejsze utworu w grudniu 2011 na ReFresz to:
Radosnych i spokojnych, spędzonych w otoczeniu rodziny i przyjaciół Świąt Bożego Narodzenia. Niech te wyjątkowe chwile oderwą Was na moment od codzienności.
KTO: Rihanna
CO: "You Da One"
Drugi singiel z albumu "Talk That Talk". RECENZJA "You Da One" : Rihanna ma takie tempo, że co raz ciężej mi za nią nadążyć. Na listach przebojów na dobre rozhulał się kawałek "We Found Love" (nadal numer 1 USA), a artystka wydaje już kolejny singiel z albumu "Talk That Talk". "You Da One" zostało wyprodukowane przez Dr. Luke który stworzył w znaczącej części "Femme Fatale" Britney Spears czy "Teenage Dream" Katy Perry. I to słychać. Rihannowe "Inside Out" 2.0. Prosty utworek, dubstepowa wstawka w połowie i chwytliwy refren przypominający stare przeboje wokalistki. Jeśli mam być szczery, utwór nie spełnił oczekiwań, jakie miałem po "We Found Love". Zupełnie inny poziom, Dr. Luke tym razem zawiódł. Nie sądzę, by nowa piosenka Rihanny "You Da One" przepadła niezauważona, tak jak na to zasługuje. Już od kilku lat wszystko czego dotknie się Barbadoska staje się przebojem i tak zapewne będzie również w tym przypadku. Dla mnie to strasznie słaby drugi singiel. I mam nadzieję, że publika da temu wyraz.
Teledysk również nie zaskakuje. Po świetnym "We Found Love" teraz mam do czynienia po raz kolejny z oglądaniem Rihanny, która robi z siebie panią lekkich obyczajów. Co za dużo to nie zdrowo. Czterema słowami: WERDYKT: Poproszę singiel numer 3.
KTO: Katarzyna Nosowska
CO: "O Lesie" Drugi singiel z albumu "8". Utwór jednocześnie promuje akcję "Natura 2000. Poczuj to!" której Kasia jest ambasadorem. RECENZJA "O Lesie" :
Ponad 4 minuty opowieści o urokach lasu. Dla większości zapewne będą to 4 najnudniejsze minuty z całego dnia. Dla fanów Kasi to kolejny dowód na to, że śpiewać można o wszystkim, nawet o lesie i nie robić z tego tematu dennego, słabego. Teledysk, który towarzyszy utworowi i całej kampanii "Natura 2000. Poczuj to!" to zbiór różnych ujęć przyrody. Utwór zdecydowanie ciekawiej jednak wypada na albumie, gdzie stanowi bardzo spokojne i przyjemne jego zakończenie. WERDYKT: Ekologiczna Kasia? Lubię to!
KTO: Lauri
Wokalista bardzo popularnej w Polsce grupy The Rasmus, kompozytor, autor tekstów. CO: "In The City"
Drugi singiel z debiutu solowego Lauriego. Album "New World" został wydany w marcu 2011 roku i właściwie przeszedł bez większego echa w świecie. Od jakiegoś czasu polskie stacje muzyczne zaczęły prezentować jego solowe dokonania. Lauri na "New World" prezentuje zupełnie nowe popowo/elektroniczne oblicze. RECENZJA "In The City":
Już któryś raz sukces w polskich rozgłośniach radiowych zmusza mnie do napisania postu na temat jakiegoś artysty. W tym przypadku jest to o tyle dziwne i zaskakujące, że The Rasmus swego czasu było często prezentowaną grupą w radiowym eterze, a jednak w marcu nikt nie słyszał o nowym albumie wokalisty tej grupy. Jak widać również solowe dokonania Lauriego wywierają na Polakach duże, pozytywne wrażenie, trzeba tylko dać im szansę zapoznania się z nimi. Po sporym sukcesie singla "Heavy" przyszedł czas na kolejny - "In The City". Teledysk do tego utworu miał swoją premierę w czerwcu. Nowa piosenka Lauriego to popowy kawałek o lekkim, elektronicznym zabarwieniu. W połączeniu z dość ciekawym wokalem i nostalgiczno-klimatyczną melodią wyjątkowo dobrze sprawdza się w roli singla. WERDYKT: Najwięksi fani zespołu pewnie oczekiwali czegoś innego po swoim idolu. Ja uznaję zasadę: zespół to jedno, solo to drugie. Jeśli ktoś solo nagrywa to samo co w zespole powinien spadać na drzewo. Jest inaczej, wkręca się w głowę. Bardzo poprawny, czysty pop z prostą melodią wpadającą w ucho.
Pierwszy singiel z albumu "New World". Lauri - "Heavy"
W listopadzie ukazał się 3 singiel "What Are You Waiting For". Odnoszę dziwne wrażenie, że akurat ten utwór w RMF FM czy Zet nie zagości. A może się mylę. Dlaczego? Posłuchajcie! Lauri - "What are You Waiting For"
KTO: David Guetta oraz Sia
CO: "Titanium" Czwarty już singiel z albumu "Nothing But The Beat". RECENZJA "Titanium":
Podobno najlepszy utwór z nowego albumu Davida "Nothing But The Beat". Z szacunku dla uszu albumu nie słuchałem i nadal w najbliższym czasie w planach tego nie mam, jednak z racji wystąpienia wokalnego australijskiej kompozytorki i autorki tekstów ukrywającej się pod pseudonimem Sia postanowiłem zapoznać się z nową piosenką "Titanium".
Muzycznie jest słabo, czyli na standardowym poziomie Davida. Wszystko zmienia wokal. Potrafi gó*** zmienić w utwór, którego można wysłuchać do końca. Nadaje "Titanium" charakteru, świetnie odwraca uwagę od przeciętnej muzyki. WERDYKT: Sia jest ok.
KTO: Justice Francuski duet grający muzykę elektroniczną. Wybili się za sprawą świetnego utworu i teledysku "D.A.N.C.E".
CO: "On'N'On"
Trzeci singiel z drugiego albumu "Audio, Video, Disco". Płyta była promowana już singlami "Civilization" oraz tytułowym. RECENZJA "On'N'On":
Kolejny singiel duetu Justice z albumu "Audio, Video,Disco" przynosi kawał porządnej muzyki. Nadal obracamy się w nieco mroczniejszym klimacie muzyki elektronicznej, zupełnie przeciwnej do tego co zostało zaprezentowane chociażby na singlu "D.A.N.C.E".
To mój drugi ulubiony utwór z tego albumu (po "Civilization") i jednocześnie singiel. Zazwyczaj moi faworyci nie trafiają na małą płytkę, nie mają teledysków, stąd radość podwójna. Okładka singla jeszcze przed wydaniem wzbudziła sporo kontrowersji wśród fanów. Stanowisko menagmentu było zdecydowane. Nie podoba się? Nie słuchać, nie kupować, przestać lubić na Fejsie. Mocno. Singlowa wersja będzie remiksem Ricka Rubina. WERDYKT: Ja to kupuję. Nawet z tą okładką!
KTO: Swedish House Mafia oraz Knife Party Swedish House Mafia to grupa 3 DJ-ów muzyki house: Axwell'a, Steve'a Angello oraz Sebastiana Ingrosso. Znani między z ostatniego hitu "Save The World Tonight". Knife Party to duet założony przez dwóch członków znanej grupy Pendulum.
CO: "Antidote"
Drugi singiel z nowego albumu grupy Swedish House Mafia. Data premiery płyty nie jest jeszcze znana, podobnie jak i jej tytuł. RECENZJA "Antidote" :
3 Dj-ów + 2 członków grupy Pendulum razem. Taka współpraca zobowiązuje do stworzenia czegoś naprawdę porządnego. Jak panowie poradzili sobie z tym zadaniem? Nieźle. Mimo, że uszy mogą zwiędnąć co drugiemu słuchaczowi od natłoku przeszywających dźwięków to ja szczerze powiedziawszy spodziewałem się nieco lżejszej, wypolerowanej wersji ostatnich utworów grupy Pendulum. Sporo wokalu i raczej tradycyjnej kompozycji z przynajmniej jedną zwrotką i refrenem. Nic z tych rzeczy nie znajdziecie w nowej propozycji Swedish House Mafia, co nie oznacza, że utwór nikomu nie przypadnie do gustu. Najlepszym przykładem mogę być ja, który stroni od bezmyślnej dźwiękowej łupanki. Tutaj wszystko jakby na miejscu, miejscami zalatuje mi to nawet Prodigy, a to już komplement. Do utworu powstał teledysk w dwóch wersjach: grzecznej i mniej grzecznej. WERDYKT: Do posłuchania na kilka razy.
KTO: Mary J Blige oraz Drake
CO: "Mr. Wrong"
Drugi singiel z albumu "My Life II: The Journey Continues (Act I)". RECENZJA "Mr. Wrong" :
Tak! Mary J w końcu nagrała utwór który zwraca na siebie uwagę świetnym wokalem, bardzo delikatnym podkładem i Drakiem. Drake zdobył szczyty z Rihanną w utworze "What's My Name". Drugi singiel prezentuje się znacznie lepiej od poprzednika. Można powiedzieć, że to typowy wolny utwór r'n'b w klimacie chociażby "Motivation" Kelly Rowland. Tak jest w rzeczy samej. W natłoku muzyki mocno tanecznej to jednak bardzo przyjemna odmiana. Nie wiem jak spodoba się Polskim słuchaczom. Odnoszę wrażenie, że sukces na miarę "Family Affair" nie zostanie powtórzony. A szkoda.
EDIT:
W nowym teledysku Mary J Blige prezentują się wyjątkowo wybornie. Bardzo przyjemny klip, z lekko oldschoolowym klimatem. Niestety cały potencjał kawałka został stracony w momencie wyrzucenia partii Drake'a z wersji klipowej. Nie napiszę, że to jakoś specjalnie negatywnie odbiło się na brzmieniu samego utworu, jednak niestety obecnie to Drake jest gorącym towarem w Stanach. Nie Mary J. Potężny błąd promocyjny. WERDYKT: Dobry strzał!
KTO: Willow Smith i Nicki Minaj Córka Willa Smitha i najpopularniejsza ostatnio raperko-wokalistko-tancerko-modelka Nicki.
CO: "Fireball" Trzeci singiel po "Whip My Hair" oraz "21st Century Girl" z debiutanckiego albumu Willow. Wciąż czekamy na oficjalne wieści dotyczące premiery tego krążka. RECENZJA "Fireball": Willow ma właściwie wszystko czego potrzeba przyszłej gwieździe. Potrafi śpiewać, kiedy dorośnie z pewnością niejedna osoba zajmie się jej wyglądam, ma mocne "plecy" w postaci ojca. Niestety od premiery "Whip My Hair", które naprawdę zaskoczyło i spodobało się publice doradcy młodej Willow zaczęli podążać złą drogą. Przesunięcie premiery albumu, kolejne single zamiast zwiększyć zainteresowanie, zaczęły nudzić. Nic dziwnego, że do akcji wkracza Nicki Minaj. Czy uda jej się uratować projekt Smith?Nowa piosenka "Fireball" jest wyjątkowo wtórna, z bardzo słabym tekstem ( o czym innym może śpiewać dziecko?), a Nicki Minaj właściwie niewiele tutaj wnosi. Zastanawiam się czy Minaj jest już tak wielką gwiazdą, że sama Królowa Madonna bierze ją do nowego, w dodatku pierwszego, singla z nadchodzącego albumu czy to Madonna tak mocno przeżyła porażkę "Hard Candy", że zaczęła niżej mierzyć. WERDYKT: Willow miała szansę na mega hicior, ale ją straciła. Bez lepszego materiału, będzie musiała odejść na kilka lat. Dojrzeć, dorosnąć i zacząć tworzyć coś swojego.
KTO: Adam Lambert
Uczestnik VIII edycji amerykańskiego "Idola". W maju 2009 roku w finale zajął II miejsce. W Polsce znany dzięki przebojowi "Whataya Want From Me". CO: "Better Than I Know Myself" Pierwszy singiel z drugiego albumu "Trespassing".Następca "For Your Enetertainment" będzie mieć swoją premierę w marcu 2012. RECENZJA "Better Than I Know Myself": Adam Lambert przygotował na 2012 rok nowy album i lekko odświeżone brzmienie. Przynajmniej jeśli o jego twórczość chodzi. Nowa piosenka "Better Than I Know Myself" to utwór utrzymany w klimacie r'n'b prezentujący po raz kolejny całkiem ciekawe warunki wokalne Adama. Dla mnie brzmi to jak męska muzyczna wersja Jojo. O ile zapomniana wokalistka póki co nie radzi sobie wcale ani w świecie ani w USA o tyle Adam ma szansę powalczyć na listach przebojów o całkiem sensowne pozycje.
Na razie singiel w kilka godzin po premierze na Itunes wskoczył do pierwszej setki najczęściej kupowanych utworów zatrzymując się na pozycji 60. Najbliższe godziny i dni pokażą reakcję Stanów na "Better Than I Know Myself" . WERDYKT: Hitu w Polsce raczej nie będzie, Anglia pewnie też tego nie kupi.
KTO: Within Temptation
CO: "Fire And Ice"
Czwarty singiel z koncept albumu "The Unforgiving". RECENZJA "Fire And Ice" :
Czwarty singiel z albumu "The Unforgiving" to utwór będący zarazem brzmieniowo najbliższy poprzednim dokonaniom zespołu. Miejscami nawet mam wrażenie, jakby część linii melodycznej pochodziła z którego z utworów znajdujących się na "Mother Earth". "Fire And Ice" jest więc typową, Withinową balladą, z delikatnym wokalem Sharon, mocnym, wpadającym w ucho refrenem i potężną instrumentalnie końcówką. Nic więcej, nic mniej. Poprawnie, ale bez fajerwerków. Teledysk się oczywiście... nie broni. Na jego powstanie złożyły się zapisy video z występów live oraz fragmenty filmików, puszczanych na koncertach w trakcie wykonywania "Fire And Ice". Ja osobiście wybrałbym utwór "Lost", gdyby była w ogóle taka potrzeba ponieważ cztery single z albumu zespołu grającego w tych muzycznych klimatach wydają się trochę na wyrost. Lepsze jeden lub dwa porządne teledyski nawet dla słabych singli niż 4 słabe klipy dla przeciętnych utworów (ewentualnie 3 przeciętnych i jednego w miarę dobrego). WERDYKT: Piosenka w porządku, klip jak poprzednio. Słabizna.
KTO: Corina
Kolejny gwiazdka z Rumuni. Najpierw Inna, potem Alexandra Stan. Teraz Corina. Taka kolejność w Polsce i w Europie. W rodzinnej Rumuni to Corina działa najdłużej. Pierwszy singiel wydała w 2004 roku. Zapewne kojarzycie ją z utworu "No Sleepin' " :
CO: "Munky Funky" RECENZJA "Munky Funky":
Muzyczna Rumunia w natarciu!! Trzeba przyznać, że single pochodzące z Rumuni w ostatnim czasie mocno mieszają już nie tylko w Europie, ale nawet w USA ( sukces Aleksandry Stan i jej singla "Mr. Saxobeat" ). Nowa piosenka Coriny jest utrzymana w typowym, tanecznym klimacie, jak jej poprzednie single. Nie wyróżnia się też w żaden sposób na tle krajowej konkurencji. Co więc może przemawiać, za ewentualnym sukcesem na listach przebojów? "Munky Funky" jest wyjątkowo chwytliwe, proste i z pewnością zaskarbi sobie sympatię niejednego słuchacza nie tylko w Rumuni. Kolejna udana propozycja do tańca na nadchodzący karnawał. Niebawem okaże się, że Rumunia stanie się wylęgarnią przebojów na podobną skalę, jaką kiedyś była Szwecja. WERDYKT: Nie moje klimaty, jednak słuchaczom stacji radiowych powinno mocno przypaść do gustu.
KTO: Mike Posner
Amerykański wokalista i producent. W 2010 roku wydał swój debiutancki album "31 Minutes To Takeoff" z którego pochodzi jego największy dotychczasowy hit (6 miejsce w USA i 5 w UK) "Cooler Than Me". W Polsce również ten utwór został zauważony i był grany przez Eski i inne Rmfymaxxyyy. CO: "Looks Like Sex"
Pierwszy singiel z drugiego albumu zatytułowanego "Sky High". Premiera już w przyszłym roku. RECENZJA "Looks Like Sex": Nowa piosenka Mike'a Posnera "Looks Like Sex" to amerykańskie dźwięki z lat 2000-2006 uzupełnione nowoczesnymi wstawkami, których nie może obecnie zabraknąć żadnemu przebojowi. Ogólnie jednak zaczyna się powoli nowy trend. Odejście od czystego tanecznego brzmienia na rzecz miksów łączących dawne,stare dźwięki z tym co znane, oklepane, odojone. Jak widać póki co taka formuła się nie sprawdza, bądź sprawdza się słabo na listach przebojów. Ani Posner, ani ostatni singiel Rihanny, ani Chrisa Browna nie szaleją specjalnie. Może szeroka publika musi się przyzwyczaić do nadchodzącej mody. A może Pitbullowo-Guettowe brzmienia jeszcze się nam nie przejadły? WERDYKT: Wokalnie strasznie dziwnie, dziecinnie, komputerowo. Muzycznie ujdzie w tłumie. Dużym.
KTO: Tiesto i Anastacia Anstacia, Anastacia kiedyś wielka gwiazda. Wydała sporo hitów, które panowały w całej Europie m.in. "Outta Love", "Left Outside Alone", "Sick And Tired", "One Day In Your Life", "Boom" i jeszcze kilka innych. Tiesto w Polsce chyba nie musi być przedstawiany. CO: "What Can We Do (Deeper Love)"
Utwór ma zostać wykorzystany w przyszłorocznej kampanii reklamowej Skody. RECENZJA "What Can We Do (Deeper Love)" : O Anastaci już chyba wszyscy zdążyli zapomnieć. No prawie wszyscy. Jak widać i słychać sławny DJ wciąż pamiętał o jej niesamowitych wokalnych możliwościach, zapraszając "najczarniejszy głos wśród białych" do współpracy. Nowa piosenka Tiesto "What Can We Do (Deeper Love)" będzie muzycznym tłem dla reklam Skody w przyszłym roku i stanowi ciekawy powrót Anastaci na muzyczny rynek. Nie wiem czy tylko ja odnoszę takie wrażenie,ale wokal w utworze "What Can We Do (Deeper Love)" sprawia, że singiel brzmi w zwrotkach i refrenach jak rodem z lat '90 ? Klimaty La Bouche, Snap! Gdyby nie pewne"techno wstawki" byłbym przekonany, że to kawałek z poprzedniej dekady. Głos Anastaci to oczywiście największy atut "What Can We Do (Deeper Love)". Muzycznie w większości jest przeciętnie bądź słabo. Nagromadzenie elektronicznych dźwięków, powielanie patentów, znanych zabiegów mnie osobiście znudziło. Jak Waszym zdaniem taki utwór sprawdzi się w reklamie? WERDYKT: Anastacia na plus (nagraj coś swojego w końcu kobieto!), Tiesto jak zazwyczaj. Przeciętnie.
KTO: Ashanti i Busta Rhymes
Ashanti bardzo długo kazała nam czekać na swoje nowe muzyczne dziecko. Większość z Was pewnie nawet nie wie o kim mowa. Cóż, swego czasu Ashanti wylansowała kilka hitów w USA. W Polsce jej obecność na rynku muzycznym również została zauważona.
"Foolish"
CO: "The Woman You Love"
Pierwszy singiel z nowego, bardzo długo tworzonego albumu. Wsparcie w postaci Busta Rhymesa (który sam zniknął z szerokiej sceny już jakiś czas temu) może wywołać wstępne zainteresowanie. RECENZJA "The Woman You Love": Ashanti zostawiła biznes muzyczny kilka lat temu i chyba mentalnie nadal jest w innych czasach. Gdzieś daleko. Nowa piosenka "The Woman You Love" spokojnie mogła powstać na początku nowego millenium. Czy jest sens więc sens wydawać takie brzmienia w nowym muzycznym świecie? Ciężko powiedzieć. Może ktoś faktycznie tęskni za nieco starszym, czarnym brzmieniem. Do klasyków r'n'b temu utworowi jednak daleko. Kawałek nie zbliża się poziomem i potencjałem nawet do wspomnianych wyżej dwóch utworów: "Foolish" oraz "Only U", a przecież tych całkiem niezłych kawałków Ashanti ma swojej karierze przynajmniej 5 razy więcej. Busta Rhymes sytuacji nie ratuje. Całość brzmi jak bonus track z którejś wydanej już płyty. WERDYKT: Wskakiwanie w różowe ciuchy,tworzenie tanecznych bitów i całkowite poddanie się obowiązującym trendom muzycznym to nie jest dobry pomysł na powrót, zostanie w tyle i niezaproponowanie niczego nowego podobnie.
KTO: Chris Brown
Ten co pobił Rihannę, ale miał też kilka hitów więc na pewno kojarzycie. Ostatnio możecie go słuchać na nowym singlu Pitbulla - "International Love".
CO: "Strip"
"Drugi pierwszy singiel" z albumu "Fortune". Premiera nowej płyty jest zapowiedziana na marzec 2012. RECENZJA "Strip" :
Domówka, rozebrane dziewczyny, sztuczny śnieg. Ach czego w teledysku Chrisa Browna nie ma? Nawiązanie do świąt, gołe tyłki, słaby tekst od którego uszy więdną. Wszystko bardzo na czasie. Może po za jednym. Tanecznym bitem! Nowa piosenka Chrisa Browna "Strip" ma chyba za zadanie uderzyć mocniej w fanów muzyki r'n'b. A przecież od paru lat ten gatunek przeżywa spory kryzys na arenie międzynarodowej. Nie sądzę by "Strip" miało znacząco wpłynąć na zmianę tej sytuacji. Może już nie ma fanów r'n'b?Najpewniej są, ale preferują nieco porządniejszą odmianę swojego ulubionego gatunku, a nie jakąś bliżej niezidentyfikowaną papkę. WERDYKT: Słabiutko! I Rihanna nadal lepsza.
KTO: Alicja Janosz
CO: "Nie Tak"
Trzeci teledysk z albumu "Vintage". RECENZJA "Nie Tak": Alicja kazała czekać na nowy materiał kilka lat. Kiedy jednak zakończyła pracę nad materiałem rozpoczęła promocję dzieła z wielką pompą. "Nie Tak" to już trzeci teledysk z wydanego na początku grudnia drugiego albumu "Vintage". Tym razem obracamy się w spokojniejszych klimatach, gdzie muzyka staje się niesamowitym tłem dla dobrego tekstu i świetnego wokalu. Jeśli ktoś jeszcze miał wątpliwości co do przemiany Alicji Janosz po tym utworze i klipie powinien je porzucić. Szukanie błędów, słabych punktów nie ma większego sensu. Janosz odeszła od czystych popowych brzmień proponując swoje nowe oblicze. Ja je kupuję! Teledysk trwa 5 minut. Ja tego nie czuję i to jest plus. WERDYKT: Potwierdzenie nadejścia lepszego. Dobrego.
KTO: Sorry Boys
Jedno z największych objawień ostatnich lat na polskiej scenie muzycznej z Izą Komoszyńską na wokalu.Kapituła Polskiej Akademii Muzycznej w Londynie jednogłośnie uznała zespół Sorry Boys Największą Nadzieją Polskiej Sceny Muzycznej w 2009 roku.
CO: "Chance"
Teledysk promujący debiutancki album "Hard Working Classes". RECENZJA "Chance":
Świetne i Polskie. To pierwsze myśli jakie nasuwają się po obejrzeniu teledysku do utworu "Chance" grupy Sorry Boys. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji usłyszeć o Izie Komoszyńskiej i spółce to nastał kolejny, odpowiedni moment by to uczynić. Jak ich nie lubić? Jak ich nie słuchać? Magiczne, hipnotyzujące rockowe dźwięki, ubrane w niecodzienny wokal. "Chance" mogliście posłuchać chociażby w radiu Roxy już kilka miesięcy temu. Teledysk został zaprezentowany dopiero dzisiaj. Czemu? Nieważne! Warto było na niego tyle czekać. I już. Klip stanowi świetne uzupełnienie przekazu, który kieruje do słuchaczy grupa Sorry Boys. Całość tworzy spójny obraz twórczości jednej z najciekawszych nowinek muzycznych. Bogate brzmienie, ciekawe i bardzo chwytliwe melodie, którym jednak daleko do banału i kiczu. WERDYKT: Oglądanie - must. Słuchanie - must. Zakupienie albumu - must!
KTO: Lana Del Rey
Jedna z ostatnich sensacji muzycznych na brytyjskim rynku muzycznym. Tak naprawdę nazywa się Lizzy Grant i pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Jej życie przez długi czas toczyło się pomiędzy Alabamą, New Jersey oraz Nowym Jorkiem. Ostatecznie osiadła jednak w ... Londynie. Ludzie z bliskiego otoczenia Lany nazywają jej muzykę "kinowym mrocznym popem XXI wieku". Sama zainteresowana mówi, że jej muzyka odzwierciedla smutną stronę Hollywood, nazywa siebie przy okazji "Gangster Nancy Sinatra".
Obecnie pracuje nad swoim debiutanckim krążkiem. Na koncie ma już jedną EPkę.
CO: "Born To Die"
Drugi singiel z debiutanckiego albumu. Premiera małej płytki 23 stycznia 2012 roku. Album zostanie wydany tydzień później. RECENZJA "Born To Die" :
Znowu to zrobiła! Lana może nieźle namieszać jeśli nie na listach przebojów to chociaż w świadomości setek tysięcy słuchaczy. Przygotowywany na 2012 rok album promowany singlem "Video Games" wzbudza spore emocje. Drugi singiel nie powinien ich w żaden sposób zmniejszyć.
Kiedy czytałem twitterowe wpisy Lany na temat "Born To Die" miałem pewne obawy: że będzie żywiej, że będzie jakiś beat, że więcej instrumentów. Na szczęście nowa piosenka Lany Del Re
y "Born To Die" to kompozycja utrzymana w podobnym klimacie co "Video Games", ze świetnym refrenem. Nad całością bierze górę oczywiście wokal Lany, ale tak zapewne będzie z całym albumem. Edit:
Wczoraj w sieci pojawił się oficjalny teledysk do piosenki "Born To Die".
Chyba powoli zaczyna się źle dziać w mojej głowie. Wszystko czego dotknie się Lana strasznie mi podoba. Teledysk wywarł na mnie duże, pozytywne wrażenie. Nie obyło się bez fragmentów, które mogą wzbudzić większe emocje lub kontrowersje. Zresztą to nie pierwszy raz w przypadku Lany Del Rey. Być może jesteśmy świadkami jednej z ciekawszych manipulacji słuchaczami. Na szczęście całość otoczona w najgorszym przypadku wspaniałym wokalem i bardzo dobrą muzyką. W klipie pojawia się kilka świetnych ujęć oraz niesamowita, czasem posągowa i dumna Lana. Zaczynam co raz bardziej wierzyć, że ten utwór może stać się większym przebojem niż świetne "Video Games". WERDYKT: Warto posłuchać, kolejne świetne dziecko tej początkującej artystki.
KTO: Gus Gus
Za wiki, bo ma wiedza słaba, właściwie żadna:
Zespół muzyczny z Reykjavíku (Islandia), założony w roku 1995 z inicjatywy Sigurðura Kjartansson'a i Stefána Árni Þorgeirsson'a.
Tworzą muzykę elektronicznąz elementamitrip-hopu,house,technoijazzu. Koncerty mają formę multimedialnegohappeningu, gdzie muzyce towarzyszą efekty świetlne, tańce na scenie czy projekcje multimedialnych filmów.
CO: "Over"
Drugi singiel z ósmego! albumu grupy, zatytułowanego "Arabian Horse". RECENZJA "Over" :
Gdyby nie osiem wydanych już albumów ten zespół trafiłby do Nowych Horyzontów. Niestety oferta muzyczna Gus Gus jest tak rozległa i potężna, że wręcz niemożliwa do ogarnięcia w jednym poście. Dlatego tutaj zajmę się ostatnim wydawnictwem "Arabian Horse", a dokładniej piosenką "Over". "Over" jest drugim singlem promującym ten album i trafiłem na nią przypadkowo, szukając zupełnie innych materiałów muzycznych. Uderzenie było mocne i właściwe natychmiastowe. Gus Gus prezentują niekonwencjonalne podejście do muzyki, każdy utwór to długa muzyczna podróż. Bardzo często najsłabszym ogniwem w dziełach elektronicznych są wokale. Dlatego tyle featuringów, wspólnych nagrań z innymi profesjonalnymi śpiewakami. Tutaj wszystko jest jak należy. Wokale dopieszczają każdy utwór, o czym z pewnością przekonacie się słuchając chociażby świetnego, klimatycznego "Over". WERDYKT: Świetny zespół, ze świetnym pomysłem na swoją muzykę.
I jeszcze utwór ode mnie "Within You", również z ostatniego albumu "Arabian Horse".
KTO: Kari Amirian
Polska wokalistka, kompozytorka i producentka. Media postanowiły zaliczać jej muzykę do indie popu. W szufladki bawić się nie lubię, dlatego sami zdecydujcie czym dla Was jest jej muzyka. Bo, że jest wyjątkowa chyba nie będzie trzeba nikogo zbyt długo przekonywać.
CO: "Saving Grace"
Jeden z utworów znajdujących się na albumie "Daddy Says I'm Special". Dlaczego ten? Bo ma coś w rodzaju video, bo jest magiczny i trzeba go posłuchać. RECENZJA "Saving Grace" :
Kolejna odsłona Nowych Horyzontów Muzycznych i kolejna Polka. Przypadek? A może w końcu coś zaczyna się dziać na naszym muzycznym podwórku? Zapewne ciągle dzieje się sporo, jednak o tym nie słychać na szerszą skalę. O Kari słyszę od kilku tygodni bez przerwy. Jest oczywiście powód. Kiedy myślimy o naszych potencjalnych muzycznych towarach eksportowych, często jednym tchem wymieniamy "artystów" stricte popowych, którzy być może w jakiś sposób wybijają się na tle polskiej muzyki popularnej, jednak na arenie światowej zostaliby niezauważeni. Są zwyczajnie za słabi, przeciętni. Może to jednak mniej mainstreamowe dzieła mają szansę zwrócić na siebie uwagę całego alternatywnego muzycznego światka. Tutaj wypadamy znacznie lepiej, pewniej i mocniej. Kari Amirian jest tego doskonałym przykładem. Posłuchajcie "Saving Grace". Nostalgia, zimowy, senny klimat. Świetne smyczki, zmysłowy wokal. Wszystko płynnie się przeplata. Gdzie się nie obejrzę czytam, że to nowa Bjork, Lykke Li. Ja podobieństw zbyt wielu nie widzę ani nie słyszę. Kari stworzyła coś jeszcze innego, intrygującego, pociągającego i najzwyczajniej w świecie dobrego. WERDYKT: Słuchać, bo warto.
"The Winter Is Back"
Być może zastanawiacie się jak Kari brzmi na żywo... dla porówanania "The Winter is Back" w wersji live:
Debiutancki album Kari Amirian "Daddy Says I'm Special" zawiera 12 piosenek:
Lista utworów "Daddy Says I'm Special":
My Favourite Part
Anew
Fightback
Stronghold
The Winter Is Back
Jump Into My Heart And Stay
Saving Grace
Let's Go Chasing Butterflies
Dreamer
Paint the Sky
A Little B.
A Poem
Większość utworów możecie posłuchać na oficjalnym profilu MySpace artystki dostępnym poniżej:
KTO: Aura Dione
Duńska piosenkarka i autorka tekstów.Na koncie ma dwa albumy studyjne oraz 4 single w tym ostatni "Geronimo" o których za chwilę więcej.
CO "Geronimo":
Pierwszy singiel z albumu "Before the Dinosaurs". RECENZJA "Geronimo" :
O tym utworze może być jeszcze głośno. Nie taka znowu debiutantka Aura Dione przygotowała na swój pierwszy singiel z nowego albumu prawdziwą przebojową bombę. Nieważne, że w zwrotkach zalatuje Nicole Scherzinger, że chórki po refrenie przywodzą mi na myśl piosenki grupy Rednex. Nowa piosenka "Geronimo" ma w sobie hitowy potencjał i tyle. Udowadniają to miejsca na listach przebojów zdobyte przez Dione w krajach, gdzie singiel został wydany. Austra, Niemcy, Dania numer 1!! Szwajcaria numer 7. Świetna propozycja na nadchodzący karnawał, prosta, wpadająca w ucho i odchodząca od prostych tanczenych bitów niezwykle nadal popularnych. WERDYKT: Pozycja obowiązkowa na najbliższe tygodnie.
KTO: Kelly Clarkson
Zwyciężczyni pierwszej edycji amerykańskiego "Idola".
CO: "Stronger (What Doesn't Kill You)":
Drugi singiel z wydanego niedawno piątego już albumu Kelly - "Stronger". RECENZJA "Stronger (What Doesn't Kill You)" :
Po panu "wszechwiedzącym" Kelly Clarkson serwuje singiel, który ma szansę stać się sporym hitem nie tylko ze względu na przebojową melodię i łatwo wpadający w ucho refren, ale też ze względu na tekst. Nowa piosenka "Stronger (What Doesn't Kill You)" to klimaty w których Kelly sprawdza się najlepiej. Niestety jak dla mnie za mocno poszło to w stronę Vanessy Amorosi. Zarówno muzycznie jak i wizualnie. Po walkach z wytwórnią i buncie muzycznym z "My December" nie ma już śladu. Kelly jest teraz prosta muzycznie, jest chwytliwa, jest wyszlifowana, wypolerowana i nawet w klipach wygląda pięknie, chociaż nagrania live pokazują zupełnie inną osobę. Wolałbym prawdziwą Kelly w teledyskach. WERDYKT: Przebojowy materiał. Kandydat na pierwszy większy hit 2012.
KTO: Gienek Loska Band Zwycięzca pierwszej polskiej edycji programu "X-Factor" ze swoim zespołem. Oryginalna nazwa, co?
CO: "W Jedną Stronę Bilet" Pierwszy singiel z debiutanckiego albumu zespołu Gienek Loska Band - "Hazardzista".Zwycięzca "X-Factor" wydał w 2009 roku album "Lepiej Niż Wczoraj" nagrany wspólnie z Aleksandrem Mrożkiem. RECENZJA "W Jedną Stronę Bilet":
Zwlekałem z umieszczeniem tego utworu na ReFreszu z kilku powodów, jednak tym najważniejszym było oczekiwanie na teledysk. W innym przypadku Gienek z zespołem nie miał nawet szansy dostać się "na salony" polskich mediów. Już nie taka nowa piosenka "W Jedną Stronę Bilet" nie powaliła mnie jakoś specjalnie, ale ogromnego rozczarowania również nie było. Nie ma w tym utworze niczego, czego byśmy się nie spodziewali po Gienku. Być może kobiecy chórek brzmi sztucznie i możemy odnieść wrażenie, że został wciśnięty na siłę, jednak utwór i teledysk to Gienek w czystej postaci, którego poznaliśmy kilka lat temu. Z racji tego, że "W Jedną Stronę Bilet" to jeden ze słabszych kawałków na albumie "Hazardzista" polecam zapoznać się z całością. WERDYKT: Loska vs. Szpak - 1:0
KTO: Dev i Enrique Iglesias Dev to amerykańska piosenkarka odkryta dzięki portalowi MySpace. Grupa Far East Movement wykorzystała sample z jej utworu "Booty Bounce" w piosence "Like A G6", który stał się spory przebojem na całym świecie. W USA kawałek zdobył szczyt listy Billboard Hot 100. CO: "Naked" Kolejny singiel z albumu"The Night The Sun Came Up" , którego premiera w Stanach Zjednoczonych została zapowiedziana na styczeń 2012. RECENZJA "Naked" : W Polskich rozgłośniach radiowych nadal króluje utwór "In The Dark", w USA ta popularność dopiero się pojawia, a Dev już serwuje nam kolejny taneczny singiel. Tym razem do współpracy zaproszony został Enrique Iglesias. Od dłuższego czasu jest niesamowity szał na wszelakie kolaboracje, featuringi itp. Ten wypada całkiem nieźle, zważywszy na fakt z kim mamy do czynienia. (Niestety wokalu latynosa zdzierżyć nie mogę). Chwytliwy popowy kawałek osadzony w dancowym bitowym klimacie. Jak na utwór "po publiczkę" sporo się tutaj dzieje muzycznie. Za pierwszym razem nie bardzo wiedziałem, co tutaj ma być zwrotką, co refrenem, co middle 8. Jest to jakiś plus, jednak na tym się kończy. Dev hitu wielkiego potrzebuje, a nowa piosenka "Naked" ma szansę się nim stać. WERDYKT: Dla mnie dość przeciętnie, choć może nieźle namieszać na listach.
KTO: Ke$ha i cała obecna hip hopowa śmietanka.
CO: "Sleazy"
Utwór znajdujący się na reedycji albumu "Animal". Poprzedni singiel z płytki "Animal/Canibal" miał swoją premierę zimą zeszłego roku. RECENZJA "Sleazy" :
Prawie w rok od wydania poprzedniego singla "Blow" z reedycji "Animal" - "Canibal" Ke$ha przygotowała świąteczny prezent dla fanów. Fanatyków napisałbym, bo utwór jest tak słaby, że nikt więcej się nim nie zainteresuje. Podejrzewam, że najwięcej szumu wywoła ilość osób na featuringu co zapewne wpłynie na sprzedaż w USA. Mamy tutaj wszędzie obecnych Lila Wayne'a , T.I. , jest również Wiz Khalifa i połówka duetu Outkast - Andre 3000. Utwór ma osłodzić chwile bez świeżej muzyki Ke$hy, która jest w trakcie realizacji materiału na nowy album. Podobno singiel promujący będzie mieć swoją premierę już w pierwszym kwartale roku, dlatego "Sleazy" traktuję jako ciekawostkę. Wątpię by świat ( nie licząc Ameryki) zrobił z tego jakiś większy przebój. WERDYKT: Dla mnie "asłuchalne".
KTO: Will I Am lider zespołu Black Eyed Peas, Jennifer Lopez oraz Mick Jagger
CO: "T.H.E"
Pierwszy singiel z drugiego solowego albumu "mózgu" zespołu Black Eyed Peas. RECENZJA "T.H.E" :
Podobno do trzech razy sztuka, a Will I Am jest dopiero przy drugiej próbie podbicia świata swoimi solowymi dokonaniami. Poprzedni, pierwszy atak nie zostawił po sobie właściwie żadnego śladu. Jak będzie tym razem? Zatrudnienie Jennifer Lopez oraz będącego na topie obecnie Micka Jaggera ;) może okazać się strzałem zdecydowanie celniejszym niż sam utwór. Nowa piosenka "T.H.E" ("The Hardest Ever") ma momenty, pewnie dzięki temu, że całość dość sprawnie została podzielona na części dla poszczególnych artystów. Nikt tu się nikomu nie wcina, wszystko ładnie i składnie. Ironią losu jest fakt, że fragmenty Willa są zdecydowanie najsłabsze. Najmocniej natomiast moim zdaniem wypada Mick. Słychać starania Willa do stworzenia czegoś nowego, świeżego, zaskakującego. Przewodni bit brzmi jednak wyjątkowo znajomo, zmiany tempa były już na poprzednich płytach Black Eyed Peas, a pomysł na tytuł utworu po "The E.N.D." oraz "The Beginning" mało zaskakuje. I jeszcze jedna malutka rzecz. Jest tu pewna wstawka, która wydaje się być wyjątkowo żałosną. Wiecie o czym piszę? Ego Will I Am rośnie z płyty na płyty. Niebawem wszystkim zacznie wmawiać, że jest nowym wizjonerem muzyki XXI wieku. Słabe podejście. EDIT:
Jak prezentuje się nowy teledysk Will I Am i spółki? Zaczyna się "uroczo". Ubrany na biało Will I Am biegiem wpada na ścianę i... zamienia nogi na rower. Potem powtórka z rozrywki i po przejechaniu przez kolejny mur rower zostaje zmieniony na motor, dalej motor na samochód i tak prawie do końca utworu. W połowie "T.H.E" w końcu pojawia się Jennifer Lopez, która tu i ówdzie wije się niczym rasowa bitch, a na koniec, na ten wielki finał tego wielkiego dzieła :) mamy prawdziwy kosmos. I Micka. Will I Am został gdzieś poza ziemską orbitą. Może tam już zostanie? WERDYKT: Teledysk taki jak sam Will I Am i jego twórczość. Przesadzony, udający coś wielkiego.
KTO: Foster The People
Zdobyli świat utworem "Pumped Up Kicks", który nadal jest bardzo często puszczany w polskich stacjach radiowych.
CO: "Don't Stop (Color On The Walls)" Czwarty singiel z albumu "Torches".
RECENZJA "Don't Stop (Color On The Walls):
Z każdym kolejnym singlem co raz bardziej do mnie dociera nieciekawa sytuacja grupy Foster The People. Scenariusz, który powtarza się co roku w niezliczonych ilościach. Jest sobie ktoś szerzej nieznany, wydaje płytę której nikt nie kupuje. Nagle któryś singiel zaskakuje w umysłach słuchaczy, jest sukces, jest wysoka sprzedaż, jest rozpoznawalność i na tym się kończy. Odnoszę dziwne wrażenie, że czego Foster The People nie wydadzą i tak zostanie niezauważone, a "Pumped Up Kicks" będzie jedynym rozpoznawalnym numerem tej formacji. Nawet jeśli na singiel trafia tak dobry utwór jak nowa piosenka "Don't Stop (Color On The Wall)". Bardzo przyjemny kawałek, ze świetnym humorystycznym teledyskiem. Jeśli teraz nie zwrócą na siebie ponownie uwagi to kiedy? Na to pytanie chyba każdy zna odpowiedź. WERDYKT: Słuchać, oglądać. Fajny kawałek, dobrze zrealizowany teledysk.
KTO: Pitbul feat. Chris Brown Pitbull - ten co to teraz wszystko z wszystkimi nagrywa. Chris Brown - ten co pobił Rihannę.
CO: "International Love"
Czwarty singiel z szóstego już albumu rapero-producenta Pitbulla. Premiera "Planet Pit" odbyła się 17 czerwca 2011. RECENZJA "International Love": Chris Brown ciągle próbuje odbudować swoją karierę i reputację po niefortunnym zdarzeniu z przed kilku lat. Czy współpraca z Pitbullem na nowo przywróci go na szczyt? Nowa piosenka Pitbulla "International Love" na pewno wzbudzi zainteresowanie mediów i publiki. W końcu to Pitbull, a od kilku miesięcy połowa świata łyka wszystko, co ten pan zaprezentuje. Po singlu "Rain Over Me" i bicie prosto z konkursu eurowizji tym razem raper-producent postawił na brzmienie rodem z lat '90. Oczywiście brzmienie disco. Chris śpiewa jakby się pozbył czegoś spomiędzy swojego krocza, a żałosny obraz dopełnia strasznie słaby, tandetny teledysk. Rzekłbym, że klip jest nawet gorszy od samej muzyki. WERDYKT: To będzie hit ;) !
KTO: Goldfrapp Brytyjski duet muzyczny założony w 1999 roku. Tworzą muzykę elekroniczną. W skład duetu wchodzi wokalistka Alison Goldfrapp oraz multiinstrumentalista Will Gregory. CO: "Yellow Halo" Pierwszy premierowy utwór , który znajdzie się na kompilacji zawierającej wszystkie single zespołu. Premiera albumu "The Singles" już 6 lutego. Na płycie znajdzie się jeszcze jeden świeży utwór: "Melancholy Sky". RECENZJA "Yellow Halo" : Goldfrapp uratowani. Przynajmniej częściowo. Tak mógłbym zacząć i skończyć pisać o nowej piosence grupy Goldfrapp - "Yellow Halo". Trzeba przyznać, że fani zespołu mieli ostatnio ciężkie czasy. Album "Head First" mocno odstawał od poprzednich dzieł, przede wszystkim wydźwiękiem, stylem. Mocno popowe, słabe lub przeciętne utwory to nie to, do czego Alison oraz Will nas przyzwyczaili. I choć "Yellow Halo" ma jeszcze jakieś naleciałości poprzednich dwóch albumów to ja tutaj czuję ducha pierwszych dokonań grupy. Całość odbieram bardzo pozytywnie. Może po rozstaniu z wielką wytwórnią Goldfrapp nabierze nowego, świeżego podejścia do muzyki i stworzy coś dobrego na miarę swoich pierwszych, świetnych albumów? WERDYKT: Dobra propozycja. Czekam na kolejne kroki.
KTO: Alexandra
Urodzona w Kętrzynie na Mazurach, wystąpiła między innymi w Jaka to melodia. Swoich możliwości próbowała również jako support. Udało się wystąpić przed takimi gwiazdami jak: Ewa Bem, Golec u’Orkiestra, Lady Punk, Oddział Zamknięty. CO: "Popłyniemy Daleko" RECENZJA "Popłyniemy Daleko":
Wczoraj miałem wątpliwą przyjemność usłyszenia tego utworu po raz pierwszy w moim życiu. Przez kilka chwil dźwięki docierały bardzo niewyraźnie, niczym z odległych krain. To pewnie mój mózg nie chciał dopuścić bym słuchał tego dalej. Nie udało się. Wysłuchałem. Dzisiaj włączyłem raz jeszcze. Kto to jest Alexandra, skąd się wzięła i co robi na antenie największej stacji radiowej w Polsce? Iza Lach pominięta, Alicja Janosz pominięta, Ramona Rey pominięta. Można tak jeszcze wymieniać. Zapomniałem... radio musi grać komercyjną papkę, często irytującą, wywołującą odruch wymiotny u wielu osób. Jest jednak pozostała część. Zakochane nastolatki, dorosłe kobiety marzące o swoim księciu z bajki na czarnym rumaku i białej sukni. W ostatnim czasie niejaka Paula (wokalna kopia Edyty Górniak), za sprawą utworu "Od Dziś", królowała na parkietach sal weselnych. Niestety jedna królowa odchodzi, pojawia się kolejna. Alexandram i jej nowa piosenka "Popłyniemy Daleko" w najróżniejszych wersjach będzie z pewnością jednym z najczęściej granych utworów do pierwszego tańca młodych par w przyszłym roku.A więc Popłyńmy daleko...
EDIT: Teledysk, nowy teledysk Alexandry "Popłyniemy Daleko" jest dla mnie niezrozumiały. Wstawki z pracy w studiu wyjątkowo pasują do utworu z takim "przesłaniem". WERDYKT: Nie nadaje się do publikacji.
KTO: Honey
Tak naprawdę nazywa się Honorata Skarbek. CO: "Sabotaż"
Trzeci singiel z debiutanckiego albumu "Honey". RECENZJA "Sabotaż":
Po bardzo dobrze przyjętych dwóch poprzednich utworach promujących: "No One" oraz "Runaway" Honey idzie za ciosem wydając już trzeci singiel ze swojego pierwszego albumu. Trzeba przyznać, że jak na polskie warunki tempo całkiem niezłe, wręcz światowe. I na tym owa światowość się niestety kończy. Nowa piosenka Honey "Sabotaż" to prosty, popowy, utwór który być może przekona do siebie niejedną nastolatkę. Nie samymi nastolatkami jednak cały muzyczny target żyje. Chaotyczny tekst, powtarzanie słowa które jest powiedzmy sobie szczerze mało chwytliwe wypada przeciętnie. Muzycznie jest niewiele lepiej. WERDYKT: Póki co najsłabszy singiel z albumu "Honey".
KTO: Michał Szpak Uczestnik I polskiej edycji programu X-Factor. Michał zajął w finale drugie miejsce. CO: "Po Niebo" Debiutancki singiel Michała z EP-ki zatytułowanej "XI". Na płycie znajdzie się 5 premierowych utworów: 1. "Pretty Baby" 2. "Rewolucja" 3. "Po niebo" 4. "Muszę biec" 5. "Sensualny". Premiera już 13 grudnia 2011.
RECENZJA "Po Niebo": Michał Szpak. Najbardziej zakręcona postać pierwszej edycji polskiego X-Factor. Najbardziej kontrowersyjna. Wywoływał najbardziej skrajne emocje. Tak też wyobrażałem sobie jego twórczość. Bez określonego stylu muzycznego, bez powielania typowych zasad konstrukcji. Oczekiwałem zaskoczenia, powalenia. Otrzymałem prostą, przeciętną balladę. Tekstowo to manifest niezależności, dojrzałości i odpowiedzialności za swoją karierę. Szkoda, że w tak banalnej muzycznej otoczce. Można co prawda próbować jakąś naciągnąć ten zabieg pod np szczególne zwrócenie uwagi na liryki. Bez zbędnego muzycznego szumu, kontrowersji. Mnie to jednak nie ruszyło. W takie rzeczy można się pobawić na płycie i zostawić tego typu utwory dla fanów. Podbijając Polskę i świat trzeba czegoś więcej. Jeśli cała EP-ka "XI" utrzymana jest w podobnym stylu daję Michałowi dwa albumy i koniec kariery. Niestety. WERDYKT: Ogromny zawód. Wierzę, że "XI" pozytywnie zaskoczy i wywali mnie ze skarpetek, bo inaczej może być po ptakach.
Aby posłuchać debiutanckiego singla Michała, kliknij w zdjęcie poniżej.
Mikołaj za nami. Powoli wszystkim udzieli się świąteczna gorączka zakupów i porządków. Podczas tych czynności najczęściej towarzyszy nam radio i telewizja. Radio i telewizja przed Bożym Narodzeniem?
W muzycznym showbiznesie przyjęła się pewna zasada: nagraj przynajmniej jeden numer świąteczny w swojej karierze. To jest w dobrym tonie. Co roku jesteśmy zasypywani świątecznymi składankami, Epkami, które mają za zadanie wprowadzić nas w ten radosny czas. Niektóre utwory są eksploatowane do granic możliwości, a przecież co roku biblioteka bożonarodzeniowych utworów powiększa się. Co największe gwiazdy przygotowały w tym roku?
Kelly Clarkson - "I'll Be Home For Christmas"
Cover tego klasyku w wykonaniu Kelly brzmi... poprawnie. O wokal tutaj chodzi, a ten Kelly posiada wspaniały.
The Killers - "The Cownboy's Christmas Ball"
Trochę mniej poważnie do tematu podeszli The Killers. Jak co roku przygotowali świąteczny utwór oraz teledysk. Tym razem wszystko w klimacie... country.
Justin Bieber - "Santa Claus Is Coming To Town"
Nie mogło również zabraknąć propozycje od największego bohatera nastoletnich fanek. I to nie jednej. Justin przygotował cały świąteczny album "Under The Mistletoe". "Santa Claus Is Coming To Town" to już 4 singiel z tego albumu po "Mistletoe", "Fa La La" oraz specjalnej wersji wielkiego przeboju Mariah Carey - "All I Want For Christmas" o której za chwilę.
Natasha Bedingfield - "Shake Up Christmas"
Upadająca gwiazda Natasha Bedingfield dołożyła trochę dzwoneczków do jednej ze swoich piosenek, zmieniła tekst, podpisała umowę z Coca - Colą i w ten sposób w tym roku właśnie "Shake Up Christmas" będzie towarzyszyć kampanii promującej czarny napój. Jeśli więc oglądasz reklamę coca-coli z roku 2011 to w tle słyszysz właśnie Natashę Bedingfield.
Jak co roku stacje radiowe będą nas katować klasykami popowymi:
Mariah Carey - "All I Want For Christmas Is You"
Jeśli słyszysz w radiu "All I Want For Christmas Is You" to wiedz, że święta są blisko. Świetnie skrojony popowy kawałek z dzwoneczkami, śniegiem w klipie i całą świąteczną otoczką. Anglicy bawią się przy tym w klubach.
Wham! - "Last Christmas"
Podobnym klasykiem stał się utwór grupy Wham! - "Last Christmas", który powraca na listy przebojów, w grudniowym okresie, jak bumerang nie raz wyprzedzając największe ówczesne hity.
Utworów o świętach na święta powstały tysięcy. Co raz częściej możemy usłyszeć "nowe-stare" propozycje od wielkich gwiazd tego świata. Nie jest to jednak z pewnością częstotliwość na poziomie dwóch wyżej wspomnianych. Być może niebawem poniższe piosenki na stałe wpiszą się w świąteczny muzyczny krajobraz stacji radiowych.
Melanie Thornton - "Wonderful Dream (Holidays Are Coming)"
Propozycja zmarłej w tragicznych okolicznościach, niesamowicie popularnej w latach '90 wokalistki La Bouche. Utwór był wykorzystany w reklamie Coca - Coli.
Britney Spears - "My Only Wish This Year"
Często nazywana księżniczką popu, Britney Spears, również ma w swej bogatej ofercie utworów piosenkę przygotowaną specjalnie na święta. "My Only Wish This Year" nigdy nie doczekało się żadnego oficjalnego komercyjnego wydania, jednak co raz częściej stacje radiowe odtwarzają ten utwór w świątecznym okresie.
Destiny's Child - "8 Days Of Christmas"
Ostatnim utworem jaki chciałbym Wam przypomnieć i który być może stanie się kiedyś obowiązkową bożonarodzeniową propozycją jest nagranie zespołu Destiny's Child. Piosenka znalazła się na świątecznym albumie grupy o tym samym tytule.
KTO: Lana Del Rey
Jedna z ostatnich sensacji muzycznych na brytyjskim rynku muzycznym. Tak naprawdę nazywa się Lizzy Grant i pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Jej życie przez długi czas toczyło się pomiędzy Alabamą, New Jersey oraz Nowym Jorkiem. Ostatecznie osiadła jednak w ... Londynie. Ludzie z bliskiego otoczenia Lany nazywają jej muzykę "kinowym mrocznym popem XXI wieku". Sama zainteresowana mówi, że jej muzyka odzwierciedla smutną stronę Hollywood, nazywa siebie przy okazji "Gangster Nancy Sinatra".
Obecnie pracuje nad swoim debiutanckim krążkiem. Na koncie ma już jedną EPkę.
CO: "Born To Die"
Drugi singiel z debiutanckiego albumu. Premiera małej płytki 23 stycznia 2012 roku. Album zostanie wydany tydzień później. RECENZJA "Born To Die" :
Znowu to zrobiła! Lana może nieźle namieszać jeśli nie na listach przebojów to chociaż w świadomości setek tysięcy słuchaczy. Przygotowywany na 2012 rok album promowany singlem "Video Games" wzbudza spore emocje. Drugi singiel nie powinien ich w żaden sposób zmniejszyć.
Kiedy czytałem twitterowe wpisy Lany na temat "Born To Die" miałem pewne obawy: że będzie żywiej, że będzie jakiś beat, że więcej instrumentów. Na szczęście nowa piosenka Lany Del Rey "Born To Die" to kompozycja utrzymana w podobnym klimacie co "Video Games", ze świetnym refrenem. Nad całością bierze górę oczywiście wokal Lany, ale tak zapewne będzie z całym albumem. WERDYKT: Warto posłuchać, kolejne świetne dziecko tej początkującej artystki.
KTO: Lady Gaga
CO: "Marry The Night"
5 już singiel z albumu "Born This Way". Zważywszy na fakt, że wydawnictwo miało premierę w maju trochę sporo.
RECENZJA "Marry The Night"
Ostatnie wyniki sprzedaży Lady Gagi wskazują, że zainteresowanie jej osobą spadło równie bardzo jak i jej muzyką. "You And I" na standardy Gagowe stało się więc kolejnym po "Judas" lekkim komercyjnym niewypałem, a przecież najbardziej znana Lady zapowiadała album pełen bomb. Już śpieszę z wyjaśnieniami. Te bomby faktycznie są. Może nie tak mocne, z ogromnym polem rażenia jak było to w przypadku singli z pierwszego albumu jednak powstały, znajdują się na "Born This Way"!! Największym problemem jest teraz fakt, że Gaga ich nie wydawała na singlach. Powodu nie znam, ale cieszę, że w końcu się coś zmienia. "Marry The Night" to jeden z bardziej oczywistych singlowych wyborów. I pierwszy z którym osobiście się zgadzam. Mocny utwór, którego największym problemem jest to, że został wydany po tak przeciętnych kawałkach. Ciężko będzie zdobyć szczyty, jak przy singlu "Born This Way", ale wszystko ponad osiągi "You And I" czy "Judas" będę traktować jako wielki sukces.
Klip który miał swoją premierę wczoraj to już niestety inna bajka. Ponad 13 minutowy film to autobiograficzna opowieść Gagi, która zaciekawi przede wszystkim fanów, a może tylko fanatyków? Z intrygującej dziwaczki Gaga przemienia się w bliżej nieokreśloną istotę, którą co raz trudniej podziwiać. Teledysk do "Marry The Night" ma momenty. Momenty świetne, bardzo fajne ujęcia całość jednak prezentuje się co najwyżej przeciętnie. Kto ma ochotę oglądać szpital psychiatryczny, słuchać niezrozumiałych zdań które w założeniu ( i tylko w założeniu) mają przedstawiać jakieś głębokie wartości?Promocja 5 singla stała na poziomie wyższym niż niejedna akcja promująca pierwszy singiel wielu innych gwiazd. Dziesiątki występów i... Nadal po za top 20 w USA. Od dłuższego czasu Lady Gaga błądzi, ludzie to widzą, pytanie:. Kiedy wróci na właściwą drogę? WERDYKT: Muzycznie - dobry kierunek. Wizualnie strasznie pseudo mroczno i brudno. Pseudo.
Miesiąc listopad, który często w muzyce rozrywkowej jest wyjątkowo płodny w nową muzykę, tym razem minął dość spokojnie, przynajmniej na ReFreszu i tylko jeśli o ilość chodzi.
Jak wiadomo częściej od ilości ważna jest sama jakość, a po wynikach z tego miesiąca można wnioskować, że jaka ona nie była wzbudziła sporo kontrowersji. Drugi miesiąc z nowym systemem punktowania i pierwsze punktowe rekordy. Jakie utwory wzbudzały największe emocje? Top Listopada poniżej!
5.Will I Am,J. Lopez & M. Jagger - "T.H.E" 114 pkt
