czwartek

..::Kerli - "Zero Gravity" Teledysk::..

KTO: Kerli
Estońska wokalistka i autorka piosenek.
Karierę rozpoczęła w 2004 roku występem podczas preselekcji do Eurowizji 2004. W 2008 roku wydała swój debiutancki album "Love Is Dead".

CO: "Zero Gravity"
Pierwszy oficjalny singiel z drugiego albumu Kerli.

RECENZJA "Zero Gravity":
Na początek przypomnienie.
Kerli zasłynęła takimi singlami:

"Love Is Dead"

"Walking On Air"

Jeszcze taki występ live:


I mamy obraz Kerli. Dawnej Kerli. Kiczowate ciuchy i wizualizacje pomieszane z ciekawszymi, mrocznymi obrazami. Wszystko opakowane w może niespecjalnie ambitną, ale z pewnością dającą się słuchać z przyjemnością muzyką. Gitarowe brzmienia przeplatane elektronicznymi dźwiękami i całkiem niezły wokal.
Teraz przejdę do najnowszego singla Kerli "Zero Gravity". I dużo pisać nie będę.
Do całej wizualizacji rodem z cyrku czy Burtonowskich filmów dochodzi prosta, popowo taneczna łupanka. Brzmienie bliźniaczo podobne do ostatniej propozycji Mariny And The Diamonds. I autotune. I odojony bit. I powtarzalność. Nuda. 
A przecież na debiutach obydwie panie grały na swój sposób oryginalnie. Co im się stało? Wielkie wytwórnie płytowe i wielcy producenci. Ot co.

WERDYKT: Dwa wyskoki w jednym tygodniu nie do przełknięcia. Szansa na sukces komercyjny znacznie większa niż przy poprzednim wydawnictwie. I na tym "zalety" się kończą.


Edit:
To się nam towarzystwo na wiosnę ożywiło.
Gwiazdy sypią klipami jak z rękawa. Póki co jednak z ostatnich nowości nadal Madonna robi największe i najbardziej pozytywne wrażenie. Jeśli ktoś nie wie czemu jest nazywana Królową Popu, teraz ma okazję to zrozumieć.
Kerli natomiast nadal posiada swój specyficzny image. Wyraziste kolory, wycudowane kostiumy. Klip właściwie w całości jest rezultatem pracy grafików. A jak wiadomo, co za dużo to niezdrowo.
Teledysk ma momenty ( w przeciwieństwie do piosenki "Zero Gravity"), jednak sporo tutaj słabszych fragmentów. Niektóre efekty wyglądają tandetnie, po 2 minutach zaczynają męczyć, irytować i śmieszyć.
Muszę docenić jednak ogrom pracy włożony w najnowszy obraz.
Nie jestem tylko pewien czy "Zero Gravity" będzie faktycznie przepustką Kerli do wielkiego świata szołbiznesu.




1 komentarz:

  1. Piosenka mi się wkręciła :) Nie jest taka zła. Dużo ciekawych dźwięków się przewija. Czasami trochę drapie po uszach ale da się przetrwać .

    OdpowiedzUsuń